Alergiczne choroby oczu, łysiejące powieki, nadpobudliwość, wyrywanie rzęs na tle nerwowym albo zespół suchego oka. To tylko niektóre z przeciwwskazań do zabiegów na rzęsach. Przedłużanie rzęs to niestety niekoniecznie metoda idealna dla każdego. Nie ma jednak sensu panikować, bo są rozwiązania alternatywne (np. odżywki do rzęs), o których również opowiemy w tym tekście.
Wbrew temu, co można byłoby przypuszczać, przedłużanie rzęs to nie jest całkowicie bezinwazyjna metoda. Gdyby taką była, nie byłoby tak wielu przeciwwskazań do tego zabiegu. Jest ich natomiast przynajmniej kilka i zahaczają o różnego rodzaju choroby okolic oczu. Skoro chorzy nie mogą przedłużać rzęs, to znaczy, że to zabieg potencjalnie szkodliwy. Może lepiej od razu zdecydować się na delikatną, dużo skuteczniejszą i całkowicie naturalną odżywkę do rzęs np. NANOLASH.
Jakie są przeciwwskazania do przedłużania rzęs?
Zacznijmy od początku, czyli od tego, komu odradza się przedłużanie rzęs. Niestety, choć to bardzo popularny zabieg, jest wiele sytuacji, w których jest bezsensowny, a nawet może zaszkodzić. Trzeba mieć to na uwadze. Kto powinien odstawić przedłużanie rzęs na bok i poszukać alternatyw? Przedstawiamy najpopularniejsze i najważniejsze zarazem przeciwwskazania.
Łysienie powiek (brak rzęs) to pierwsze, co przychodzi na myśl. Przedłużanie rzęs zakłada, że syntetyczne włoski będziemy doklejać do naturalnych. Jeśli nasze powieki są łyse (nieważne, czy w wyniku choroby, czy jednorazowego incydentu nad ogniskiem), nie ma do czego przykleić rzęs. Brak rzęs jest zatem najistotniejszą przeszkodą do gęstej oprawy oczu. Tego problemu niestety nie przeskoczy żadna kosmetyczka, choć odżywka do rzęs i brwi świetnie by sobie z nim poradziła.
Trichotillomania (nerwowe wyrywanie rzęs) nie uniemożliwia doklejenia sztucznych włosków, ale przedłużanie rzęs jest w takim przypadku po prostu bezsensowne. Czemu? Trichotillomania to choroba o podłożu psychicznym (dotyka 2-3% populacji), która objawia się natrętnym wyrywaniem rzęs na tle nerwowym. Osoby cierpiące na to schorzenie nie mogą powstrzymać się przed skubaniem i ciągnięciem rzęs lub włosów. Przedłużanie rzęs mija się w tym przypadku z celem, bo po jednym albo kilku dniach rzęsy będą znowu wyrwane. Dla takiej osoby inwestycja w tego typu zabiegi jest całkowicie nieopłacalna i nigdy nie przyniesie żadnych efektów.
Zespół suchego oka to schorzenie, które objawia się nieprawidłowym (zbyt niskim) poziomem nawilżenia gałki ocznej. Oko, które nie jest regularnie nawadniane przez łzy, jest przyczyną dyskomfortu, swędzenia, podrażnienia, a nawet zakażeń. To w końcu właśnie łzy ochraniają nasze oczy przed zanieczyszczeniami. Przedłużanie rzęs także w tym przypadku nie ma sensu. Co dzieje się, kiedy czujemy swędzenie lub pieczenie oka? Odruchowo pocieramy je, drapiemy się w tym miejscu i próbujemy to załagodzić. W ten sposób wyrywamy, łamiemy i niszczymy efekty, jakie daje przedłużanie rzęs. Zespół suchego oka niestety obniża trwałość zabiegu.
Choroby oczu (także alergiczne) są kolejną z poważnych barier na drodze do pięknych rzęs. Nie możemy pozwolić sobie na przedłużanie rzęs, jeśli cierpimy na jakiekolwiek schorzenia oczu. Alergiczne choroby oczu wiążą się z tym, że ich okolice są bardzo wrażliwe i osłabione. Efektem takich schorzeń jest również ostra, sezonowa lub cykliczna utrata włosków. Przedłużanie rzęs nie ruszy, jeśli nie mamy do czego ich przykleić. Obrzęknięte spojówki, łzawienie, przekrwienie gałki i ogólny dyskomfort związany z chorobami oczu skutecznie uniemożliwia szybkie i bezproblemowe doczepienie sztucznych rzęs. Ryzyko powikłań jest zbyt duże.
Nadpobudliwość nie ma co prawda bezpośredniego wpływu na jakość zabiegu i efekty, ale znacząco utrudnia jego wykonanie. Przedłużanie rzęs zajmuje zazwyczaj kilka godzin, w których trakcie trzeba wykazać się cierpliwością. Leżymy z zamkniętymi oczami na fotelu w gabinecie kosmetycznym i pozwalamy na operowanie w okolicach naszych oczu metalowymi narzędziami. Nadpobudliwość i niecierpliwość na pewno nie ułatwi zadania stylistce, a przedłużanie rzęs może zakończyć się dla nas co najwyżej wyrwaniem włosków lub uszkodzeniem gałki ocznej.
Jakie są alternatywne rozwiązania?
Długie rzęsy nie muszą pozostawać w żadnym z tych przypadków tylko w sferze marzeń. Warto spróbować np. z domowymi metodami pielęgnacji rzęs, które w niektórych przypadkach (choć bardzo rzadko i tylko, jeśli przykładamy się do aplikacji oleju lub wazeliny) skutkuję wzrostem rzęs. Przedłużanie rzęs mimo wszystko daje lepsze efekty od tych, na które trzeba czekać, wybierając pielęgnację w zgodzie z naturą. Czy można rozwiązać do jeszcze inaczej?
Odżywka do rzęs i brwi Nanolash
Szybko – aplikacja zajmuje tylko kilka minut dziennie, a pierwsze efekty wydłużenia pojawiają się średnio w 2-4 tygodniu. Miesiąc to optymalny czas, po jakim rzęsy zaczynają nabierać objętości. Do 3 miesiąca ich długość może być nawet o połowę większa.
Łatwo – serum nakłada się na linię rzęs, bo z założenia ma ono działać bezpośrednio na cebulki włosków. Cienki, precyzyjny i bardzo poręczny pędzelek bardzo ułatwia to zadanie, a bezbarwna, wodnista formuła wchłania się niemal natychmiast po nałożeniu.
Skutecznie – zarówno badania kliniczne, jak i testy konsumenckie wykazały, że odżywka do rzęs i brwi marki Nanolash to numer jeden wśród kosmetyków na porost rzęs. Deklasuje przedłużanie rzęs, bo efekty są niesamowicie piękne, wyraziste, a do tego naturalne.
Trwale – o ile przedłużanie rzęs działa mniej więcej na miesiąc (przy założeniu, że zadbamy o regularne uzupełnianie ubytków na linii rzęs), o tyle odżywka nadaje rzęsom spektakularną długość, która utrzymuje się bardzo długo. Wzmacniamy naturalny włos, zamiast go osłabiać i to działa.
Kompleksowo – nie można powiedzieć, że przedłużanie rzęs jest dla każdego, co udowodniliśmy powyżej. Za to odżywka do rzęs i brwi może być stosowana nawet w przypadku braku rzęs lub chorób, bo odżywia, regeneruje i wzmacnia rzęsy za sprawą naturalnych składników.
Tanio – bardzo ważny argument to kwestie finansowe, które warto podjąć. Odżywka Nanolash kosztuje mniej więcej tyle, co tusz do rzęs. Wystarcza na dwukrotnie dłużej (pół roku), więc koszt jest niższy. Przedłużanie rzęs jest jednym z najdroższych zabiegów, więc przegrywa z serum.
Super artykuł! Właśnie szukam czegoś skutecznego, co zregeneruje moje rzęsy po przedłużeniu. Szkoda, że kosmetyczki nie ostrzegają co się może stać po taki zabiegu z naturalnymi rzęsami.
Miałam raz tą odżywkę i jest naprawdę świetna. Bardzo mi pomogła, kiedy zaczęły mi rzęsy wypadać.
nie mogę przedłużać, bo mam alergie na klej do rzęs, booję się, że taka odżywka też mogłaby mnie uczulić.
Ja jestem alergiczką i mogę śmiało ją polecić, bo jest bardzo delikatna. Nawet jak raz dostała mi się przez przypadek do oka, to nic się nie stało.
Nie słyszałam wcześniej o tej odżywce, a chętnie wypróbuje 🙂
wg mnie to jest najlepsza ze wszystkich odżywek
można ją zastąpić jakąś tańszą?
Nie wiem, czy tańsza może być tak samo dobra. Tama bardzo dobry skład i nie uczula ani nie podrażnia oczu. Mam porównanie, bo miałam już wiele odżywek i tańszych i droższych od tej.
Miesiąc temu skończyłam pierwsze opakowanie tej odżywki i do tej pory jeszcze nie zamówiłam następnego, a efekt wcale się nie zmienił 🙂 rzęsy są cały czas ta samo długie i mocne 🙂
Mnie olejek rycynowy wzmocnił rzęsy i troszkę wydłużył.
ja używam dobrego tuszu i czasami doklejam kępki. Całkowicie mi to wystarcza.
Trzeci tydzień mam tę odżywkę i widzę pierwsze efekty. <3 <3 <3